Rate this post

rozrywka30Ogromnie chciałam się nauczyć grania na jakimś instrumencie. Miałam w głowie kilka wybranych – saksofon, kontrabas, ostatecznie gitara. Nie wiem, skąd w moje głowie urodził się pomysł gry, ale skoro już to sobie zaplanowałam, to powinnam zająć się możliwościami realizacji.

No i okazało się, że to nie jest takie proste. Nauczycieli gry na saksofonie w moim mieście po prostu nie ma. Niemile mnie to zaskoczyło, ponieważ jakoś ten instrument wydawał mi się najfajniejszy. Drugim krokiem było zatem poszukiwanie kogoś, kto nauczy mnie grać na kontrabasie. Świetnie, znalazłam, tyle tylko, że szanowny pan nauczyciel żądał, bym przychodziła na lekcje z własnym instrumentem. Jakoś tak pomyślałam, że kontrabas nie mieści się w moich planach finansowych.
Została mi gitara. Uznałam, że znalezienie kogoś, kto nauczy mnie gry na gitarze to nie jest żaden problem. Oczywiście okazało się, że tylko mi się wydawało. Albo ceny lekcji prowadzonych przez wirtuozów gitary były wysokie, albo nauczyciele słabi.

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.